Bębny i bas z brystolu?

Niekoniecznie da się zrobić instrument z celulozy. Chodzi tu o drum'n'bass z Bristolu. Ten zaś kojarzy się przeważnie z pewnym szczupłym osobnikiem obdarzonym długimi dreadami i talentem do jungle'o-pochodnych dźwięków.

Pisząc o technicznej stronie powstawania muzyki najbardziej wdzięcznym tematem wydaje się być drum'n'bass. Dzieje się tak dlatego, ponieważ gatunek ten nie powstałby bez samplerów, sekwencerów i tym podobnych studyjnych zabawek. Styl ten, choć bazuje nie tylko na próbkach "pożyczonych" z cudzej twórczości, czy dźwiękach o syntetycznym rodowodzie, ale też na żywym graniu, opiera się jak żaden inny na umiejętnej żonglerce zawartością pamięci samplera. Nie tak dawno pisałem o metodach pracy ekipy Goldie'go. Teraz zaś pora na Reprazent - najbardziej znany projekt Roni'ego Size'a. Warto przyjrzeć się działalności załogi z Bristolu, bowiem drum'n'bass w wydaniu Size'a powstaje trochę inaczej niż produkcje "Złotego". Z drugiej strony zaś podobieństwa pomiędzy metodami wypracowanymi przez obydwu panów ilustrują prawidłowości w rozwoju tego, jak dotąd najbardziej "technologicznego" z muzycznych gatunków lat 90.

Jedną z podstawowych różnic pomiędzy wspomnianą dwójką jest fakt, że wydawnictwa Goldie'go to w dziedzinie drum'n'bass prawdziwe superprodukcje. Stworzone w drogich studiach nagraniowych, przy użyciu całej masy sprzętu i wysiłku wielu wynajętych osób. W porównaniu z Goldie'm działalność Roni Size'a ma od samego początku charakter "proletariacki". Nie zmieniła tego nagła popularność artysty po zdobyciu w 1997 prestiżowej nagrody Mercury Music Price. Nagrania RS powstają nadal w ten sam sposób, a artysta zdaje się mieć wciąż spory dystans do komercyjnego rynku muzycznego. Przystępność produkcji Reprazent sprytnie określił - unikając miana "komercjalizacji" - jako "ozone friendly".

Roni jako bezrobotny nastolatek, który przedwcześnie zakończył edukację, dysponował dużą ilością wolnego czasu. W odróżnieniu od wielu swoich rówieśników nie poprzestał na skate'ingu. Skorzystał z możliwości, jaką młodzieży puszczonej "w samopas" dawały odpowiedniki naszych domów kultury. W tzw. "Basement Project" w Bristolu miał do dyspozycji automat perkusyjny Yamaha RX17. Po okresie intensywnej fascynacji programowaniem bębnów, zaczął wgryzać się w tajniki bardziej zaawansowanych urządzeń - m.in. samplera Akai. W "Basement" mieli też komputer z Cubase'em. W ten sposób Roni - zamiast spędzać czas na "traceniu czasu", poznał tajniki podstawowych dla jungle urządzeń. W początkach obecnej dekady powstały pierwsze nagrania młodego artysty, najpierw dla V Recordings, potem dla jego własnej wytwórni - Full Cycle (więcej o RS i jego projektach możecie znaleźć w TP nr 5).

Reprazentatywny projekt

"Przypadłość" która odróżnia RS od wielu innych artystów z kręgu drum'n'bass, to fakt, że nie cierpi on, gdy stosowane przez niego sample trafiają do nagrań innych wykonawców. A o to w końcu nie trudno, gdyż ilość dostępnych płyt (jako źródeł próbek) nie jest w końcu nieskończona. Rozwiązaniem było - podobnie jak to miało miejsce w przypadku pary Goldie/Playford - nagrywanie na żywo partii poszczególnych instrumentów. Fragmenty grane na "żywych" instrumentach i syntezatorach są następnie wrzucane do pamięci samplera i przetwarzane. Jednak sam proces nagrywania nie przypomina superprodukcji Goldie'go z wynajmowaniem całych orkiestr i studiów nagraniowych. Roni posiada umiejętność gromadzenia wokół siebie wielu muzyków chętnych do współpracy, o co podobno w Bristolu niełatwo (przynajmniej w opinii ludzi z Portishead). Oprócz stałego składu Reprazent: RS, DJ-ów - Krusta, Die'a, Suva i MC Dynamite, w nagraniach tego projektu udzielali się m.in. wokalistka Onallee, perkusista Clive Deemer (na stałe w Portishead) i basista Si John.
To grupa przyjaciół spędzających wspólnie czas. Tyle, że zamiast udzielać się towarzysko, ekipa Size'a bawi się instrumentami: "Jesteśmy grupką dużych dzieciaków na placu zabaw". Ten plac to oczywiście studio, zaś zabawki to sprzęt grający: "Ktoś wymyśli linię bębnów, inni dodadzą efekty, czy zajmą się samplingiem. Nie ma ustalonych ról. Działamy na zasadzie: naciśnij jakiś przycisk i zobaczymy, co z tego wyniknie".
Wynika z tego, iż członkowie Reprazent, stworzyli "New Forms" po prostu bawiąc się pokrętłami i przyciskami. Cóż, inni też "kręcą", a efekty są opłakane. Co ciekawsze, "zabawa" Roni'ego i przyjaciół odbywa się w dość spartańskich warunkach. RS wynajmuje w Bristolu dwa niewielkie, przylegające do siebie pomieszczenia. W jednym z nich mieści się biuro jego wytwórni, a w drugim studio nagraniowe. W znajdujący się w nim stół mikserski, sprzęt i kable zajmują prawie całą przestrzeń. Dlatego wszystkie partie instrumentów grane na żywo oraz wokale, zostały nagrane w biurze! Do tego ciasnota ta nie wynika z ogromnych ilości sprzętu zgromadzonych przez Roni'ego, ale po prostu ze skromnej przestrzeni "studyjnej". RS jakoś sobie jednak radzi bowiem w takich warunkach udało się nagrać nie tylko partie basu czy saksofonu, ale zmieścił się tam Clive Deemer z całym swoim zestawem perkusyjnym.

Sampler man

Ulubionym narzędziem pracy Roni'ego jest jego sampler - Roland S-760, zaś on sam określa się mianem "sampler man". Kupił go wspólnie z DJ Krustem za pieniądze uzyskane ze sprzedaży ich pierwszego singla wydanego pod szyldem Full Cycle. Z biegiem czasu budżet wytwórni oczywiście wzrósł, ale Roni przyzwyczaił się do Rolanda i zamiast zamienić go na coś lepszego, po prostu dokupił drugi egzemplarz, a ponadto inny model Rolanda - S-550. "Sampler to taki syntezator "zrób to sam". Ludzie kupują syntezatory a ja "tworzę" swoje własne. Kocham mojego Rolanda, jest piękny. Jest tak mały, że mógłbym schować go w tylnej kieszeni spodni (no, tu trochę RS przesadził, albo ma największe spodnie świata ... MB). Jedyne, co mi się w nim nie podoba, to fakt, że nie działa w czasie rzeczywistym. Gdyby Roland miał 64 wyjścia, nie miałby na rynku żadnej konkurencji. Wyobraźcie sobie sampler z 60-minutową pamięcią i 64 wyjściami, a zamiast plątaniny przyłączonych kabli jeden cienki przewód, do tego mikser z lampową korekcją i kompresją na każdym kanale. Tak wygląda moje studio marzeń". Na razie Roni czeka na ukazanie się lampowego stołu mikserskiego z TL Acoustics, ale na kieszonkowy sampler o powyższych parametrach będzie musiał poczekać chyba trochę dłużej. Zresztą i tak radzi sobie całkiem nieźle ze sprzętem, który posiada. Zgodnie z powyższą wypowiedzią, RS nie kolekcjonuje syntezatorów - posiada jedynie D-5 i moduł JV1080, również produkty Rolanda. Materiał zarejestrowany na żywo - jak to w drum'n'bassie bywa - ulega głębokiej obróbce. To wymaga sporej liczby efektów i jest to jedyna sfera, w której sprzęt Roni'ego prezentuje się względnie bogato. Można pokusić się o przedstawienie typowej "lini produkcyjnej" drum'n'bassu: na "wejściu" mamy dowolny materiał - "żywe" granie, czy jakiekolwiek inne dźwięki z przeróżnych źródeł. Wszystko to trafia do samplera, a następnie do komputera z sekwencerem. W tym momencie zachodzi tajemniczy proces w którym sample mutowane procesorami efektów układają się w całość. Roni miksuje materiał we własnym studiu na 32 śladowym stole mikserskim aż po finalny mastering. Zatem to, co można usłyszeć na "New Forms" i innych produkcjaach RS, powstało od początku do końca w jego siedzibie. Szumy i inne "efekty lo-fi" które nieuchronnie powstają przy realizacji nagrań w tak skromnych warunkach, stanowią integralny element muzyki. Zupełnie wnikają w tło, i choć obecne, są praktycznie niezauważalne, albo też stają się integralnym składnikiem muzyki. Warto jeszcze wspomnieć, że rejestrowane sesje, czy jak woli nazywać to Roni - "zabawa w studiu" nie zawsze są natychmiast wykorzystywane. Tak powstaje biblioteka brzmień, stąd biuro RS pełne jest dysków SyQuesta zawierających niezliczone loopy i sekwencje.

Czego nie chce (powiedzieć) i co chce (zrobić)

Dokładnie tak jak pozostali twórcy zajmujący się pochodnymi jungle, Roni nie ujawnia swoich sekretów: "Nie mam zamiaru opowiadać, w jaki sposób pracuję. Inni mogliby natychmiast skopiować moje metody i szybciutko wykorzystać je w swoich nagraniach. Nagrywam w moim biurze, przetwarzam zarejestrowane dźwięki, aż uzyskam satysfakcjonujący efekt. To co odróżnia moje numery od całej reszty, to właśnie obróbka, ale nie mam zamiaru mówić o szczegółach...".
Nie wszystko, co można usłyszeć na "New Forms" jest dziełem spontanicznej zabawy sprzętem. Oprócz miękkich wokali Onallee (która dzięki Reprazent wypłyneła na głębsze wody muzycznego show-bizu) na płycie rapuje Amerykanka Bahamadia ("New Forms"). Roni intensywnie zabiegał o jej współudział przy powstawaniu albumu Reprazent: "Od momentu w którym usłyszałem po raz pierwszy jej głos, wiedziałem, że Bahamadia musi zaśpiewać w którymś z naszych nagrań. Nie ma drugiej takiej osoby, jej głos jest wszystkim...". To chyba jedyna spełniona "zachcianka" Size'a przy realizacji "New Forms" (natomiast albumy Goldie'go są ich pełne). Te, które pozostały jeszcze niezrealizowane, to udział w projektach Roni'ego kolejnych wokalistek i współpraca z Jamesem Brownem!

Potwierdza się reguła, że zaawansowane technologie nie są celem samym w sobie, a do produkowania doskonałych dźwięków, nie potrzeba wielkich pieniędzy. Size potwierdził ją w fantastyczny sposób. "Mercury Music Prize" to nie tylko prestiżowa nagroda, ale też 25 tyś. funtów. Lider Reprazent bez wahania podarował 20 tyś. "Basement Project", pamiętając o roli, jaką ośrodek spełnił w jego życiu. Może nie ma głowy do interesów, ale ma talent do drum'n'bassu.

Marcin Bogacz


Cytaty: "Mix", "New Musical Express", "Future Music", "Muzik"

Reprazent o sobie

Onallee: "Czasami jestem kimś w rodzaju "żywego samplera", upiększę albo uzupełnię jakiś fragment swoim głosem. Moja rola w Reprazent polega w 50 procetach na improwizacji, co bardzo mi odpowiada. Jesteśmy jak wolne duchy, nie lubimy być skrępowani..."
Clive Deamer: "To zabawne, ale w obydwu moich grupach często gram te same rzeczy. Tyle, że w Portishead gram jakiś rytm z prędkością 60 bpm, a w Reprazent bębnię to samo z 180 bpm! (...) okazało się, że zacząłem grać w tempach, które do tej pory uznawałem za nieosiągalne".
Krust: "Kiedy pracuję nad czymś w studiu, zawsze sobie myślę: a co zrobił by teraz Roni?"
Si John "Roni to prawdziwy wizjoner, jest doskonałym producentem, kimś w rodzaju Quincy Jonesa. Potrafi wydobyć to, co najlepsze z każdego współpracownika i poskładać to w jedną spójną całość".
Suv: "Zrozumiałem, że jestem sławny, kiedy szedłem po ulicy i ktoś nazwał mnie - Roni...".
Roni Size: "Nie jestem muzycznie uzdolniony. Jestem uzdolniony rytmicznie. Daj mi cokolwiek, a zrobię z tego rytm. Daj mi odgłos twojego oddechu, a zrobię z niego rytm. Taki jestem...".

Lista sprzętu

Samplery:
Roland S-760
Roland S-550

Syntezatory, moduły:
Roland JV-1080
Roland D-5

Efekty:
Alesis Nano Compressor
Alesis MidiVerb4
Aural Exciter Type C
Behringer Composer MDX2100
Drawmer dual gate/dual compressor
Korg digital reverb
Yamaha DDL3
Yamaha SPX90
TL Aaudio C20-21 valve compressor
Ultra Curve DSP8000

Inne:
Mixer Mackie 32:8
Aalesis ADAT

Reszta nie została ujawniona przez artystę, ani nie udało się jej podpatrzeć...

 

Copyright bogacz.pl