Do trzech razy sztuka

No i po raz trzeci artyści z Bristolu. Obiecuję, że w kolejnym numerze TP, przeniosę się do studiów nagraniowych znajdujących się zupełnie gdzie indziej. Ale sposób, w jaki Massive Attack stworzył swoje trzecie opus wart jest poznania. Przekonajcie się sami.

"Mezzanine" to dziwna płyta. Ponura, senna, momentami piękna i delikatna, miesiącami dopracowywana, a jednak wciąż chropawa. Jej tytuł oznacza coś "pomiędzy", moment w którym noc przechodzi w szary świt. Moment, gdy człowiek wraca do domu po całonocnej imprezie, zbyt zmęczony by iść spać i po prostu siedzi, czekając na dzień, koniec świata, czy cokolwiek innego. Zespół twierdzi, że "Mezzanine" jest płytą do słuchania właśnie w takich chwilach. Ja akurat nie uważam, że jest to dobry pomysł, chyba że Massive chcą zwiększyć wskaźnik samobójstw wśród swoich fanów. Choć może nagrania z "Mezzanine" po prostu oddają stan, w jakim się wtedy znajdują (nie wiem, bo sam zasypiam jak kamień)? Ale czas zająć się techniczną stroną rzeczy.

Massive Attack, czyli 3D (Robert Del Naja), Mushroom (Andrew Vowles) i Daddy G. (Grant Marshall) są dobrymi kumplami, lubią razem się bawić, podróżować, itp. Ale nie potrafią razem robić muzyki, czy nawet o niej rozmawiać. 3D, jako perfekcjonista walczy o każdy dźwięk i często numery, które pozostała dwójka uznaje za doskonałe, on nazywa, cytuję: "fucking crap". Nawet wywiady robią osobno, żeby się nie pobić...

Komputery

W tej sytuacji potrzebny jest ktoś spełniający rolę ogniwa pomiędzy członkami grupy, bo inaczej Massive Attack nie wydałby żadnej płyty. Zadanie to spełnia producent, którym do albumu "Protection" był Nellee Hooper - dobry znajomy grupy (w latach 80. razem współtworzyli The Wild Bunch). Jednak "Mezzanine" wyprodukował Neil Davidge. Człowiek o undergroundowych korzeniach (korzenie przeważnie znajdują się pod ziemią...), jednak w latach 90. stał się członkiem grupy producenckiej DNA, mającej na swoim koncie nagrania Susanne Vegi, Kylie Minogue, Dave'a Stewarta, Vanessy Williams i wielu pomniejszych gwiazd i gwiazdeczek. Współpracę z Massive rozpoczął od "Hunter", przygotowanego z myślą o ścieżce dźwiękowej do "Batmana". A potem zespół zaczął z jego pomocą nagrywać "Mezzanine".

Studio "Christchurch" w Bristolu jest niewielkie i skromnie wyposażone. I nie dlatego, że Davidge'a nie stać na większą ilość sprzętu. Po prostu z czasem coraz większa część procesu tworzenia i obróbki dźwięku odbywa się w komputerze. Mac z Cubase'em XT i ProTools z w większością najlepszych, dostępnych na "Makówkę" plug-inów załatwia poważną część "procesu produkcyjnego". Nawet oryginalne automaty Rolanda zostały zastąpione Rebirthem RB-338! Do tego "starożytne" dźwięki zespół czasami uzyskuje przy użyciu cyfrowego sprzętu. Brzmienia pre-samplera - Mellotronu uzyskano w "Teardrop" po prostu z karty do Rolanda JV-1080. Komputer w przypadku Massive Attack był też przydatny ze względu na sposób pracy zespołu. 3D, Mushroom i Daddy pojawiali się w studiu kiedy mieli akurat na to ochotę i prawie nigdy nie robili tego wszyscy trzej jednocześnie, aby uniknąć kłótni. Davidge musiał przestawiać się z pracy nad jakimś nagraniem, na realizację świeżych pomysłów muzyków, co w normalnych warunkach oznacza mnóstwo czasu na przepinanie sprzętu i zapisywanie ustawień. Komputer zaś pozwala zrobić to w ciągu kilku, czy kilkunastu sekund.

Gitary

Mimo wszystko nie znaczy to że MA stało się "grupą komputerową". W stosunku do "Protection" jest tu jeszcze więcej elektrycznych i akustycznych dźwięków, a o brzmieniu zespołu decydują w dużej mierze czynniki "pozakomputerowe". Nawet w dziedzinie obecnie wręcz zmonopolizowanej przez oprogramowanie - sekwencery MIDI, Davidge preferuje urządzenie stacjonarne - MIDI Production Centre Akai. MPC3000 posiada mniejsze możliwości edycji niż Logic, Cubase, czy Cakewalk, ale pozwala błyskawicznie stworzyć szkielet nagrania przy użyciu kilku wprowadzonych do pamięci sampli. MPC3000 jest też wygodne podczas koncertów, gdyż komputery są podatniejsze na usterki i bardziej kłopotliwe w użyciu. Z tych względów urządzenie Akai jest intensywnie używane podczas tras nie tylko przez Massive Attack, ale też choćby The Chemical Brothers.

Kompozycje MA powstają poprzez budowanie ich wokół jednego czy dwóch zapętlonych sampli, które przeważnie w trakcie "szlifowania" numeru zupełnie z niego znikają (na "Mezzanine" ostały się jedynie próbki "pożyczone" od Velvet Underground, Issaca Hayesa, Johna Holta i The Cure). Taką pożywką są często loopy wyjęte z nagrań punkowych kapel brytyjskich. To efekt młodzieńczej fascynacji członków grupy, zwłaszcza 3D, który zanim poznał hip-hop był zagorzałym punkiem. A w czasach The Wild Bunch panowie współpracowali z bristolską post-punkową formacją Pop Group. Stąd też zamiłowanie do gitar ("Dissolved Girl" to wręcz trip-metal - narażam się, bowiem MA nienawidzą określenia "trip-hop") i czerpanie inspiracji z nagrań Gang Of Four czy Siouxie & The Banshees.

Inny efekt "gitarowej schedy", to preferowanie efektów w postaci "boxów". Davidge i członkowie MA uwielbiają "pudełka" wyprodukowane dawno temu przez LoveTone oraz Hughes & Kettner. Przester lampowy H & K był podstawowym "ocieplaczem" brzmienia instrumentów na "Mezzanine", zaś przez skonstruowane z myślą o gitarach efekty LoveTone zespół przepuszczał wszystko, od syntezatorów po wokale. Obróbka dźwięku bliska filozofii lo-fi, to nie tylko efekty gitarowe. Kompresja i korekcja wszystkich dźwięków opiera się na lampowych urządzeniach, takich jak Avalon VT737. Cyfrowe F/X-y i zainstalowane w komputerze plug-iny służą raczej eksperymentowaniu i "szlifowaniu" dźwięku, niż nadawaniu mu charakteru. Inna sprawa, że obróbka i przerabianie nagrań przy użyciu komputera zajmuje zespołowi najwięcej czasu. O wadze zagadnienia świadczy fakt, że Davidge i MA przy produkowaniu "Mezzanine" współpracowali z człowiekiem który Pro Tools ma "w palcu" - Janem Kybertem.

Głosy

Tym co charakterystyczne dla płyt MA od początku istnienia grupy jest udział zaproszonych wokalistów. Na trzeciej płycie zespołu zabrakło Trickiego i Tracy Thorn. Zamiast nich pojawiają się Elisabeth Fraser, Sara Jay i Horace Andy. "Elka Fryzjerka", jak przezywaliśmy kiedyś wokalistkę Cocteau Twins, nie jest osobą łatwą do współpracy. Kilka lat zajęło ekipie z Massive Attack, namawianie jej do zaśpiewania w ich nagraniach. W końcu jednak Liz przeprowadziła się do Bristolu i "zdybana" na ulicy zgodziła się zaśpiewać, a nawet napisać teksty. Jednak dała znać o sobie jej kocia natura, gdyż w studio nie uznaje obecności kogokolwiek i oprócz niej pozostawał tam jedynie z konieczności Davidge, reszta szła na papierosa (a to co nagrała, uznane za wyśmienite przez 3D i Granta, Mushroom chciał natychmiast skasować...). Z Andym też nie pracuje się łatwo. Jak mówi Neil: "Z Horacym trzeba być naprawdę szybkim. Jest wspaniały, ale bardzo łatwo... zasypia. Z takim gościem nie można grać koncertów. Nie można mu też powiedzieć - "zaśpiewaj to w ten sposób..." - robi wszystko po swojemu". Otwierający płytę "Angel" miał być w początkowym zamierzeniu po prostu "massivną" wersją numeru The Clash "Straight To Hell". Jednak Andy, jako człowiek głęboko wierzący stwierdził, że żadnych "piekielnych" historii śpiewał nie będzie. Zdesperowani muzycy spytali więc, czy ma może jakiś swój tekst. No i Horacy zaczął: "jesteś moim aniołem"... Ostatecznie "Angel" po przeróbkach nie ma już nic wspólnego z The Clash. Jedynie Sara Jay nie sprawiała zespołowi kłopotów i w "Dissolved Girl" zaśpiewała, tak jak tego sobie zażyczyli.

Wspominane już długotrwałe przerabianie nagrań spowodowało, że MA wydało, jak dotąd, tylko trzy albumy. Każdy z muzyków zmienia to, co pozostali zrobili wcześniej. Niełatwo im podjąć decyzję, w którym momencie numer jest już gotowy. Zderzenie skłonności do lo-fi z perfekcjonizmem 3D spowodowało, że "Teardrop" był poprawiany miesiącami. W końcu jednak MA i Davidge wyprodukowali bardzo dobrą płytę i mam nadzieję, że kolejny album zespołu będzie co najmniej równie udany.

Koncentrowałem się na sprawach dość oczywistych. Na koniec warto jeszcze zacytować wypowiedź Neila Davidge'a, wyjaśniającą znaczenie jego pracy przy powstawaniu "Mezzanine": "Ludzie często mi powtarzali, że całe wieki dopracowuję szczegóły, których i tak nikt nie usłyszy. Mylą się. Nie zdają sobie sprawy z istnienia tych wszystkich niuansów, ale jednak odbierają je zupełnie podświadomie. Minimalna zmiana brzmienia np. werbla może spowodować odmienne narastanie i mieć wpływ na dynamikę numeru. Nawet dobrzy producenci zdają się o tym zapominać. (...) Dobra produkcja to wynik połączenia stylu i indywidualności z wyciśnięciem z siebie wszystkiego przez artystów. Ale najwyższy poziom można uzyskać poprzez przykładanie uwagi do wszystkich detali i zrozumienie znaczenia nawet najbardziej subtelnych niuansów tworzonego nagrania."

Marcin Bogacz

Cytaty: The Mix, Mixmag

Podziękowania dla Daniela

Album "Mezzanine" został nagrany w "Massive Attack Studio" (własność Mushrooma) i "The Christchurch Studio", Bristol.

Lista sprzętu i oprogramowania:

Komputer Apple Mac 7300

Oprogramowanie:

Digidesign ProTools
Cubase Audio XT
Logic Audio
Rebirth RB-338
ReCycle
Plug-iny: D-Verb, Auto Tune, Focusrite D2, GRM Tools, TC Reverb, DPP1, Procrastinator, MDT, LoFi, SciFi, RectiFi, Spectralizer, Red ValveIt;

Syntezatory, samplery, moduły brzmieniowe:

Roland S-750
Clavia Nord Lead
Kurzweil PC88
Roland A90EX
Roland Juno 60
Roland JV-1080
Moog Prodigy
Korg 01
Akai MPC3000
Akai MPC60 MkII
Mutronics Mutator

Efekty, procesory efektów:

Electro-Harmonix: Big Muff, Small Stone
Hughes & Kettner: Crunch Master, Cream Machine
LoveTone: Doppel Ganger, Meat Ball, Big Cheese, Brown Source
Jim Dunlop: Cry Baby
Marshall MS2, MS4
Avalon VT737 valve compressor/EQ
Neve Limiter/Compressor
Lexicon LXP1
Drawmer LX20
Audio and Design F760 XRS
Alesis Quadraverb
Yamaha SPX990, SPX90
SPL SX2
Sony HR MP5

Inne:

Stoły mikserskie: Audix, Mackie
Mikser DJ-ski: Numark Pro DJ
Gramofony Technics

Urządzenia MIDI:

Akai ME35T MIDI trigger, Kenton Pro4 MIDI-to-CV converter

 

Copyright bogacz.pl